niedziela, 21 grudnia 2008

włoska pizza?

( zdjecie za - www.national-geographic.pl/klub/mem/album/dat...)
Dziś nie będzie w klimacie tureckim. Nie tak dawno natknęłam się na ciekawy artykuł w Wyborczej.

Tytuł: “Egipcjanie robią Włochom pizzę”. Problem, o którym raczej w Polsce się nie słyszy, bo przecież problemy mamy swoje, ale myślę wart uwagi, przemyślenia, świadomości.
Otóż chęć normalnego życia pcha tysiące Egipcjan właśnie do Włoch (mają stosunkowo blisko)..tyle, że oczywiście nielegalnie i na nie nadających się często do niczego łodziach i tym podobnych. Jeśli się nie uda? Więzienie lub śmierć w morzu. Dla niektórych to często jedyna szansa na coś więcej. Jest powszechnie normalną sprawą, że kto może załapuje się do pracy w branży turystycznej. Egipt przyciąga cały rok - tym lepiej dla mieszkających tam - modne są sporty, nowe miejsca. Dlatego często warto opuścić rodzinę, bliskich i ile się da pracować w takiej na przykład Hurghadzie.
Jednak to nie jest życie, duży odsetek Egipcjan marzy o emigracji; z czego pow. 60% do Włoch. Organizowane są przemyty/skoki ludzi na szeroka skalę. Co jakiś czas telewizja egipska podaje informacje o tragicznych w skutkach przeprawach, w których ginie masa ludzi. Opłata dla przemycających jest niesamowicie wysoka, jak na możliwości Egipcjan. Czasem cala rodzina potrafi się zadłużyć, byle tylko mieć swojego w bogatej Europie. Warunki tej podróży są często nieludzkie. Jak pisze w artykule M. Kazimierczyk “najczęściej zaczyna się ona na libijskiej pustyni. Tam Egipcjanie są pakowani do opuszczonych domów, gdzie razem z innymi Arabami (..)czekają na transport”. Jednak najgorsze zaczyna się na morzu. Ludzi na łodziach, czy promach dosłownie upycha się. Gdy na horyzoncie widać włoski ląd (np. Sycylia) kapitan ucieka- zostawiając wymęczonych ludzi samych sobie. Niektórym uda się dopłynąć do brzegu, resztę doprowadza włoska straż przybrzeżna.
Egipska org. LCHR podaje 153 ofiary utonięcia w takich okolicznościach od stycznia do października br. Nieźle prawda?
Zaostrzone włoskie przepisy dotyczące nielegalnych imigrantów sprawiły, że problem ten jest coraz bardziej palący. Niektórych nigdy nie udaje się odnaleźć, rodziny czekają na jakiekolwiek informacje bez żadnego skutku.
Smutny ten post, ale Egipt to nie tylko Nil, plaże, rafy i cudne pałace hoteli. Jadąc do innego kraju warto wiedzieć coś więcej na temat kultury, problemów. Może rozmowa z Egipcjaninem przy paleniu fajki zejdzie na ten temat i dowiesz się więcej niż to, co konsumpcyjnie poda przewodnik.
Pozdrawiam

Brak komentarzy: