niedziela, 19 lutego 2012

Rumunia, wspomnienie jesieni

Ależ się mega zapuściłam w pisaniu:// Postanawiam się poprawić i być troszkę bardziej systematyczną:) A z drugiej strony to słowo "systematyczna" do mnie zupełnie nie pasuje. Dziś będzie kilka fotek z Rumunii. Pięknej Rumunii, którą odwiedziłam jesienią i która poczyniła w umyśle moim ogromne spustoszenie - jakaś jego część domaga się wciąż powrotu i dokładnej eksploracji:)Ba, nawet zeszyt do nauki języka rumuńskiego powstał - znak, że romans jest poważny.
A teraz obiecane zdjęcia (niestety niektore marnej jakości- bo robione przez szybę samochodu - nie zawsze czystą). W kolejnym poście Transylwania:)

Niestety nie umiem dziś nazwać tych miejscowości. Dopiero się wdrażam:)



a tu nowa galeria handlowa





przydrożny stragan z arbuzami i nie tylko!cud miód!


Mały piesek - Uszatek -koczujący pod jedną z rumuńskich fabryk.Niestety to, co mnie w tym kraju przeraża najbardziej to bezdomność tych biednych psów. Bardzo dużo ich ginie na drogach:((

Tradycyjny środek transportu na terenach pozamiejskich. To był mój prawdziwy rekord wyprzedzonych zaprzęgow konnych w jednym dniu.Fajnie:)




A tu piesek pilnujący stacji benzynowej w romanian style:) zresztą zobaczcie sami na zdjęciach poniżej.Jakimś cudem ta stacja stała i działała...no i nie wyleciała w powietrze