czwartek, 25 czerwca 2015

Spacerek

Kilka slajdów z wiosennej wycieczki bieszczadzką trasą Bukowiec-Beniowa-Sianki.
Spacerujemy po niezamieszkałych terenach dawnych wsi, o czym przypominają - dziś już dziko rosnące - jabłonie, maliny itp. Trasa nie jest szczególnie wymagająca zaprawy piechura, chociaż trzeba liczyć się z tym, że jest dość długa.
Szczególnie uwielbiam rozłożyste łąki na terenie dawnej Beniowej…. Majestatyczną 200-letnią lipę, która niejedno pamięta…
Z Beniowej wyludniono miejscowych Ukraińców nie tak dawno, bo 1945 r. (z polskiej części), wieś zaś została całkowicie spalona w czasie „akcji żniwnej” UPA*. Mieszkają oni teraz
w okolicach Stryja i na Wołyniu. W polskiej części dawnej wsi znajduje się cerkwisko oraz pozostałości cmentarza. Ciekawostką jest kamień z rysunkiem ryby, będący prawdopodobnie elementem dawnej chrzcielnicy, znajdującej się w cerkwi.
Na końcu trasy czeka punkt widokowy. I znów jest to kolejna dawna wieś, Sianki, w której jeszcze przed II wojna światową urlopowało się wiele osób. Również zimą miejsce to było oblegane przez turystów. Dalej znajdziemy symboliczne źródło Sanu z informacją o całkowitej długości rzeki – 444 km.
Cisza i obcowanie z naturą bezcenne…

Brak komentarzy: