piątek, 26 czerwca 2015

I found my love in Portofino


Najpierw była piosenka, Dalidy właśnie. Zresztą muszę o niej kiedyś napisać osobnego posta.
Potem było marzenie, żeby się tam znaleźć..Cóż, wiedziałam, że Clarka Gable nie spotkam, ale sam klimat tego miejsca....
Ciekawostka tego zdjęcia jest taka, że ten chłopczyk łowiący ryby jest od długiego czasu burmistrzem miasta:) Tego miasta.
Kiedyś było małą rybacką wioską, nieznaną w świecie Porto Delphini, ze wzgl. na ilość delfinów, które żyły w zatoce. Modnym kurortem stało się dopiero po II wojnie światowej. Zaczęły tu ściągać gwiazdy. Dziś jest najbardziej ekskluzywną miejscowością Riwiery Liguryjskiej. Mimo, że nie ma tu żadnej plaży. Najbliższa to przepiękna Paraggi. W 1977 utworzono na tej ziemi park narodowy, dlatego nie powstają żadne nowe budynki, a w hotelach ceny oscylują w okolicach tysięcy złotych/noc.
A jakie jest Portofino? mnie przywitało deszczem, jednak nie odebrało mu to uroku. Pastelowe kamieniczki przyjmowały pod swoje markizowe spódnice turystów. Brukowa kostka lśniła. Widok z Monte di Portofino - jak z widokówki. Niestety ceny są kosmiczne, ale jest lodziarnia:) z przesympatycznym panem, pysznymi lodami i kawą w normalnej cenie. Wzdłuż wybrzeża poprowadzono ścieżkę spacerową, z której widoki są niezapomniane!

Wybierz się do Portofino by poczuć się jak gwiazda starego kina...

Brak komentarzy: