wtorek, 7 lipca 2009

dalej nie wiadomo

co robić?
ograniczyłam kontakty na msn, zeby mógł zorganizować sobie życie. Nie wiem już jak z nim gadać, bo to gadanie z chorą osobą. Mimo wszytsko dopieram sobie do glowy, że to przeze mnie, ze powinno sie byc odpowiedzialnym za to, co sie oswoiło. Ale tak nie da się do końca. Bo co innego gdybyśmy się znali długo, nie wiem - mieszkali razem. Ok. Ale w takim przypadku? próbowac sie zabic przez miesięczną znajomość?
Trzeba jednak bardziej zwracać uwagę, na to z kim się przebywa. Tym bardziej jeśli ktoś jest w pewnym sensie nieobliczalny. Bo taki szantaż emeocjonalny jaki on mi zafundował nie jest niczym miłym. Tym bardziej, że jest to dorosla osoba.
Za Turcją tęsknię, jak tęskniłam. Tylko teraz będę miała trochę inne podejście do ludzi. Oni są nieco inaczej przystosowani emocjonalnie do życia niz my. Maja inną wrażliwość i niestety nie dotyczy to tylko kobiet.Będąc w Stambule dziwiłam się tym wszystkim teleturniejom, na których ludzie płakali, płakali z nerwów, czy wygrają lub że wygrali jakiś kesz. Dla mnie to była masakra jakaś!Dla T. normalne. Teraz wiem dlaczego. Teraz mi się wszystko układa powoli w całość. A urażona meska duma po kobiecie jest czymś totalnym. Nie wiem, czy byłabym bezpieczna jadąc tam tylko po to by znim pogadać face to face, na co tak nalegał. Naprawdę nie jestem tego pewna.
Mam nadzieję, że pozna niedługo jakąś mila dziewczynę, od której będzie twardszy. Oby się ułożyło.
A na razie drżę przed powtórką tego strasznego...
Chociaż znajomi mówią: a skąd wiesz, że tak było naprawdę? skąd wiesz czy nie zrobili Ci numeru? skąd wiesz, że to nie szantaż na maksa?
Własnie, nie wiem. To jest najgorsze...

Brak komentarzy: