wtorek, 10 sierpnia 2010

Jedziemy na Tiran!!!

No w zasadzie płyniemy:) z bosonogim kapitanem w dresie GERMANY. Pewnie ma się to kojarzyć z jakością. Polscy turyści reagują inaczej:)
a na stateczku?, no alez oczywiście: natrętny paparazzo. Ja rozumiem, ze to jego praca, ale .. no coz, miał u mnie ksywkę KOMAR. Ta sama prawie niewyczuwalna obecność..

No juz prawie jesteśmy

a teraz foczki buch do wody! i tam? cuuuuda i dziwy. Raj pod wodą, niestety aparat nie miał odpowiedniej funkcji by to udokumentować:(

Na stateczku odbywa się około godzinny mini kurs nurkowania. Wtajemniczeni, albo przynajmniej zapoznani z tematem wiedzą co można przekazać w ciągu takiego czasu na temat zanurzania się i bezpieczeństwa pod wodą. No ale piękno podwodne wciąga...

Uroczy widoczek

Egipska flaga i snurkujący turyści

wyspa Tiran majaczy na horyzoncie

wysiadamy, tylko szybko!!!
Rozładunek:)
Popatrz Leyla, biznes się kręci. Spokojne popoludnie, spędzane w romantyczny sposob.

Milena i znak. W klapkach, które zostały w Sharm. A znak? Osobliwy i egzotyczny. Jak to się czlowiek wszystkim cieszyć umie, ha ha
Bazarek w Naama Bay
Bazarek cd,
Przedświąteczna oprawa Naama Baay

Brak komentarzy: