poniedziałek, 12 października 2009

wieści z Turcji

Piszę to chyba tylko dlatego, ze sama sobie nie dawałam przegadać, ze uparłam się, ze mój turecki facet jest inny i razem mozna wiele. Kiedy tylko nie wypalił mój wyjazd do pracy w charakterze pilota i - nie ukrywajmy-przejrzałam nieco na oczy podziało się duuuuzo! Dzięki Bogu nie pojechałam tam po tym wszystkim, co się podziało w związku z jego samobójczymi próbami. Minęło od tego juz naprawdę sporo czasu, a ja dalej mam telefony z przeróznych numerów (pewnie kupuje coraz to nowe startery, by mnie zamęczyć). Najlepsze i tak były ostatnie smsy! I to jakie! Gatunkowe! Czego zresztą mozna było się spodziewać po psychicznym facecie?! Pogrózki to naprawdę mało powiedziane! oprócz tego,ze uznał, ze "powinnam iść na ulicę, spotkać bogatego faceta i iść z nim do łózka za kasę"; teksty w stylu, ze go oszukałam, bo nie przyjechałam, że poznał wielu Polaków w tym roku i przyjedzie zimą do Polski i zrobi mi "game over"!
Słodko prawda? Az boję się pomyśleć, co byłoby, gdybym była tam na miejscu...Wiem już jak obróciłby swą agresję.
Moze kogoś to przestrzeze, moze nie. Nie jestem kaznodzieją. Czasem trzeba do czegoś dojść samemu, bo nawet jeśli bardzo bliskie osoby ci to próbują uswiadomić, wydaje ci się - eh, nic nie wiedzą. Czas jest najlepszy. Najmądrzejszy. Pozdrawiam:)

3 komentarze:

www.gosiausa2008.blogspot.com pisze...

Dwa ostatnie zdanie Twojego posta oddaja dokładnie wszystko co chciałabym powiedziec. nie wiem czy czytałas moje ostatnie wpisy, ale powiem tylko, że rozumiem co czujesz. I jesteśmy w podobnej, szczęśliwej sytuacji, że wszystko okazało się zanim zrobiłyśmy ten błąd i przeniosłyśmy się do ich kraju.... szkoda, że tak wiele dziewczyn nie ma tyle szczęścia ile my.... ale może zajrzą na bloga... może choc przez chwilkę pomyślą zanim przyjmą oświedczyny jakiegoś wyżelowanego przystojniaka poznanego an skajpie czy na egzotycznych wakacjach.
pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na kolejne notki.
p.s . czy w jakikolwiek sposób odpowiadasz na jego wiadomości?

My way... pisze...

Gosiu, tak to już niestety/stety z nami kobietami jest:) nie odpowiadam juz na jego wiadomości i już z czasem jest ich znacznie mniej, Ale cały czas ściszam telefon na noc, a w ogóle to zmienię niedługo numer, bo miewam i po 14 sygnałów pod rzad! koszmar.
Albo poranne telefony z pytaniem "where is jola"!
nie odpowiadaj na zadne smsy, na nic, szkoda Twych nerwów- a czas jest najlepszym lekiem:)
buźki!

Anonimowy pisze...

Cześc - my się nie znamy, jednak mimo wszystko proszę Cie, jezeli moglabys skontaktuj sie ze mna na gg - 788538 to moj numer. Pozdrawiam Kasia